MENU GŁÓWNE

"A po burzy wychodzi słońce ..." czyli kilka słów o euforii na światowych giełdach


Dziś mija dokładnie tydzień od momentu kiedy tąpnięcie na chińskiej giełdzie spowodowało lawinę wyprzedaży niemal na wszystkich światowych rynkach. Myślę, że każdy czytelnik tego bloga na pewno pamięta wydarzenia z 24 sierpnia. Nie należę do uczestników rynku kontraktów terminowych, ale wśród moich znajomych znalazło się kilka osób, które straciły 100% kapitału .  Jestem zwolennikiem nieco rozważnego inwestowania, dlatego tutaj podzieliłem się z wami spostrzeżeniami na temat zeszłotygodniowych wydarzeń. Dziś postanowiłem prześledzić sytuację poszczególnych indeksów na całym świecie. Wynik okazał się dla mnie bardzo zaskakujący.

A po burzy wychodzi słońce
po złych, dobre nadchodzą dni
po mroźnej zimie, lato gorące,
a po rozpaczy, radości łzy.
Ten krótki cytat dość trafnie opisuje aktualną sytuację na światowych giełdach. Okazuje się bowiem, że niemal wszystkie światowe indeksy w ciągu 7 dni odrobiły z nawiązką straty z 24 sierpnia. Niektóre giełdy odnotowały w ostatnim tygodniu dwucyfrowe wzrosty.

Zacznijmy od Azji, gdzie wszystko się zaczęło. Tylko indeksy w Chinach na koniec sierpnia notowane są poniżej poziomu zamknięcia z 24 sierpnia. W pozostałych przypadkach mamy pokaźne wzrosty. Najlepiej w minionym tygodniu zachowywały się giełdy w Tajwanie i Indonezji.


W Europie również nie powinniśmy mieć powodów do zmartwień. Rodzimy WIG20 zamknął się na koniec sierpnia ponad 5% powyżej poziomu zamknięcia na sesji 24 października. Trzykrotnie lepszym wynikiem zaskoczył rosyjski RTS. Bardzo dobrze wypadły też wszystkie indeksy niemieckiej giełdy. 


Skoro większość światowych rynków z sukcesem odrabiała straty, nie mogło inaczej również w Ameryce. Najlepiej w ostatnim tygodniu spisał się argentyński Merival Index (wzrost o 12.20% względem poniedziałkowego zamknięcia). Najgorzej wypadł Dow Jones Utilities, który w ostatnim tygodniu stracił blisko 2%


Na zakończenie chciałem jeszcze raz Was uczulić na nie podejmowanie nerwowych ruchów w momencie gdy na rynku leje się krew. Większość spadków jakie miały miejsce w zeszłym tygodni nie była w pełni uzasadniona, wiec odrobienie strat było kwestią czasu. Nie spodziewałem się tylko, że nastąpi to w ciągu 5 kolejnych sesji.

I jeszcze jedno. To, że globalne indeksy mogą pochwalić się takimi wzrostami nie oznacza, że każdy inwestor który od zeszłego poniedziałku nie wykonał zmian w swoim portfelu jest zwycięzcą. Wszystko zależy od tego w jakie spółki zainwestowaliście i jak ich kurs zachowywał się w ostatnich dniach. Zachęcam do przeanalizowania swojej sytuacji na koniec sesji z 24 sierpnia i na koniec sesji z 31 sierpnia. Wnioskami możecie dzielić się w komentarzach poniżej.

2 komentarze

  1. Cytat jest najlepszy. Raz mamy wzrost, a raz spadek. Pytanie tylko czy po latach wzrostów na jednym spadku się skończy. Trend wzrostowy jest dosyć zaawansowany. Chiny od pewnego czasu prezentują coraz słabsze dane. Reasumując nie warto panikować, bo emocje na giełdzie to zły doradca. Warto natomiast pogłębiać swoją wiedzę na temat rynków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogłębianie wiedzy na temat rynków jest jedną z misji Obserwatora Giełdowego :)

    OdpowiedzUsuń